Opłaty za przewalutowanie transakcji na karcie płatniczej

Płatności kartą płatniczą za granicą wiążą się z przewalutowaniem. Na przykład mamy kartę płatniczą do konta osobistego w złotówkach. Płacimy natomiast w euro. Tym sposobem następuje przewalutowanie.

Wymieniając walutę w kantorze oczywiście też płacimy za przewalutowanie. Jednak przewalutowanie na karcie może w większym stopniu obciążyć nasz budżet. Warto wiedzieć, z jakimi pośrednikami mamy do czynienia i jakie opłaty należy uwzględnić przy dokonywaniu płatności kartą za granicą.

Komu płacimy za przewalutowanie?

W przypadku gotówki cały proces nie jest skomplikowany. Jedynym kosztem – i to najczęściej poniesionym jednorazowo przed wyjazdem – jest kupno lokalnej waluty w kantorze i ewentualna późniejsza jej sprzedaż po powrocie. Na spreadzie walutowym– czyli różnicy między ceną kupna a ceną sprzedaży – zarabia kantor wymiany walut.

Sprawa komplikuje się w przypadku płatności bezgotówkowych. Zarówno opłat, jak i beneficjentów jest tu nieporównywalnie więcej.

Koszty związane z przewalutowaniem

Głównym kosztem w przypadku karty w złotych polskich (ale także karty walutowej w walucie inna niż lokalna) jest koszt przewalutowania. Pojedyncze przewalutowanie jeszcze można znieść, ale – zwłaszcza w mniej popularnych lokacjach – często możemy się nadziać na przewalutowanie podwójne, a nawet potrójne. Dużo zależy tu od rodzaju karty płatniczej. W tym przykładzie pokażemy jak funkcjonuje przewalutowanie na karcie Visa oraz MasterCard.

Powiedzmy, że wyjeżdżamy do Chorwacjii, gdzie walutą jest kuna. Na kartę w walucie lokalnej nie mamy co liczyć, pozostaje więc korzystać nam ze złotowej. W praktyce przewalutowanie wygląda następująco:

Karta MasterCard (waluta rozliczeniowa – euro/dolary)

  • kuny → waluta rozliczeniowa karty (euro albo dolary) – rozliczane wg kursu MasterCard (co do zasady korzystniejszego niż bankowy);
  • waluta rozliczeniowa → złotówki – rozliczane wg kursu banku (z wysokim spreadem, a więc niekorzystnego).

Abstrahujemy od aktualnego kursu kuny, przykłady mają nam tylko pokazać różnice „ile przepłacimy” korzystając z danej karty.

Przykład: Korzystając z karty MasterCard PayPass mBanku (waluta rozliczeniowa euro) zapłaciliśmy 200 kun. 200 kun zostało najpierw przeliczone na 102,04 euro (po kursie MasterCard – 0,510188), a następnie kwota w euro (po kursie mBanku – 4,5186; w tym samym czasie kurs MasterCard wynosił 4,363705) na 461,08 zł. Gdyby zastosować bezpośrednie przewalutowanie kuna → złotówka, ta sama transakcja wyniosłaby 445,38 zł. Przykład uwzględnia wyłącznie operacje przewalutowania, pomijając pozostałe koszty, m.in. prowizje banku.

Płacimy więc za przewalutowanie podwójnie – raz MasterCardowi, raz naszemu bankowi. Kuriozalnym rozwiązaniem może być karta walutowa (w euro lub funtach) Alior Banku, która umożliwia aż potrójne przewalutowanie. Kwota transakcji najpierw zostałaby przeliczona przez bank z kun na walutę rozliczeniową – dolary (kurs MasterCard) – następnie z dolarów na złotówki (kurs bankowy), a dopiero na końcu ze złotówek na euro lub funty (kurs bankowy).

Karta Visa (waluta rozliczeniowa – złotówka)

  • kuny → złotówki – rozliczane wg kursu Visa.

Przykład: Korzystając z karty Visa Electron mBanku (waluta rozliczeniowa złotówki) zapłaciliśmy 200 kun. 200 kun zostało przeliczone (po kursie Visa 2,26234) na 452,47 zł.

Co do zasady walutą rozliczeniową karty Visa w Polsce są złotówki, co pozwala uniknąć podwójnego przewalutowania (bo po drodze kwota nie jest dodatkowo przeliczana na euro lub dolary), w dodatku zysk ze spreadu trafia do Visy. Nic dziwnego, że bank musi zarobić na nas w inny sposób, a mianowicie na prowizjach za przewalutowanie. Skoro płatności kartą Visa nie pozwalają bankowi zarobić, naturalne jest, że prowizja dla tych kart powinna być wyższa.

Przykład: w mBanku prowizja za przewalutowanie dla kart MasterCard (z euro jako walutą rozliczeniową) wynosi 2% dla płatności w euro, a 3% – dla walut innych niż euro i złotówki; dla kart Visa z kolei – aż 5,9%, a więc dwukrotnie więcej.

Uwzględniając dodatkowo tę prowizję, w powyższych przykładach transakcja na 200 kun kosztowałaby nas:

  • 474,91 zł przy karcie MasterCard (przewalutowania – 461,08 zł; 3% prowizji od transakcji w walucie innej niż euro i złotówki – 13,83 zł);
  • 479,17 zł przy karcie Visa (przewalutowania – 452,47 zł; 5,9% prowizji – 26,70 zł).

Niektóre bankomaty wyposażone są w funkcję DCC (ang. dynamic currency conversion – dynamiczne przewalutowanie) umożliwiającą przeliczenie środków w lokalnej walucie bezpośrednio na walutę naszej karty (a więc uniknięcie podwójnego przewalutowania) po kursie instytucji obsługującej urządzenie. Zazwyczaj jest to opcja korzystniejsza niż rozliczenie z wykorzystaniem kursu bankowego. Warto jednak dokładnie sprawdzić spready właściciela bankomatu (pobrana kwota powinna pojawić się na wyświetlaczu jeszcze przed zatwierdzeniem operacji) – może okazać się, że bardziej opłacalny będzie jednak standardowy przelicznik.

Prowizja za wypłatę z bankomatu

Choć coraz częściej wypłaty z bankomatów – również tych zagranicznych – są darmowe, część banków wciąż pobiera prowizję niezależną od tej za przewalutowanie, np. w przypadku konta Lubię to! Banku BPH opłata taka wynosi 2,5% wartości wypłaty (ale minimum 12 zł), a do tego trzeba doliczyć jeszcze 2% prowizji za przewalutowanie. Jeśli dodamy do tego, że transakcje mogą być przeliczane według bankowej tabeli kursu walut, łącznie możemy wydać nawet do 10-15% więcej niż wypłacona kwota.

Przykład: Klient chce wypłacić 200 lewów z bankomatu we Francji za pomocą karty MasterCard (waluta rozliczeniowa euro) do konta Lubię to! Banku BPH. Kurs MasterCard wynosi 1 kunę = 2,226893 zł. Sama wypłata powinna więc obciążyć nas kwotą 445,38 zł. Ile jednak faktycznie zostanie pobrane z naszego rachunku?

  • 200 kun → 102,04 euro (po kursie MasterCard: 1 kuna = 0,510188 euro);
  • 102,04 euro → 465,42 zł (po kursie BPH: 1 euro = 4,5612 zł);
  • 9,31 zł – prowizja za przewalutowanie (2%);
  • 12 zł – prowizja za wypłatę gotówki za granicą (2,5%, min. 12 zł).

Łącznie operacja będzie kosztować nas 486,73 zł.

To o 41,35 zł (9,3%) więcej niż kwota wyjściowa!

Opłata surcharge

Jest to opłata za korzystanie z bankomatu, pobierana od klienta. W Polsce nie jest powszechnie stosowana (styczniowa ordynacja podatkowa umożliwiła takie rozwiązanie w urzędach skarbowych podczas płacenia kartą bądź Blikiem), natomiast dość często można natknąć się na nią za granicą. Opłata wędruje bezpośrednio do właściciela bankomatu i jest niezależna od naszej umowy z bankiem. W zależności od bankomatu może ona wynieść parę procent lub parę jednostek pieniężnych (np. w Niemczech zwykle mieści się w przedziale 1,95-5 euro od transakcji). Często opłatami obłożone są również płatności kartą np. w hotelu, warto więc zawczasu zorientować się, czy nie taniej wyjdzie nam płatność gotówką.

O opłatach surcharge zazwyczaj informuje nas komunikat na ekranie bankomatu, mówiący, że z konta może zostać pobrana dodatkowa opłata w określonej wysokości. Dość często informacja wywieszona jest też obok terminalu POS. Najbezpieczniejszą opcją jednak zawsze pozostaje zapytanie o tę opłatę kelnera lub pracownika recepcji.

Pamiętajmy o opłatach

Szykując się na zagraniczny wyjazd z kartą, należy mieć na uwadze, że zapłacimy dużo więcej, niż wynikałoby to tylko z przelicznika kursów walutowych. To może być niemiła niespodzianką po powrocie z urlopu.

Warto więc dokładnie sprawdzić opłaty i prowizje przynajmniej za podstawowe operacje bankowe – wypłaty z bankomatów za granicą i płatności kartą. Pozwoli to nam lepiej zaplanować nasze wydatki i nie przekroczyć dopuszczalnego salda na koncie. W przypadku płatności gotówką sytuacja jest prosta – płacimy tylko za wymianę waluty w kantorze. Oczywiście noszenie ze sobą pliku banknotów może być mniej wygodne niż posługiwanie się „plastikiem” ale płatności gotówką za granicą będą dla nas sporo tańsze.

Jeśli masz pytanie, zostaw je proszę  w komentarzu

Jak założyć konto w banku?
Logo
Compare items
  • Total (0)
Compare
0